Czas przedświąteczny czyli różne przygotowania w toku. Sprzątanie, gotowanie. No i właśnie dziś o tym.
Wyszłam kiedyś z dzieckiem na spacer. spodziewaliśmy się gości. Mąż został w domu i miał poodkurzać, wytrzeć kurze i umyć naczynia. Żeby było jasne taki podział ustaliliśmy z zadowoleniem dla obu stron.
Wracam i...??!! Jak to? dopiero robisz to? To jeszcze nic nie zrobiłeś? Ale przecież goście zaraz przyjdą! Okazało się, że mój mąż zaczął inaczej niż ja zakładałam i ja bym zrobiła. I większość była już zrobiona tylko w innej kolejności. Na przyjście gości zdążyliśmy spokojnie i nerwy nie były potrzebne. to co mąż zrobił było zrobione wzorowo.
Także życzę Wam spokojnych przygotowań i jeśli w waszych rodzinach dzielicie obowiązki to pozwólcie osobom odpowiedzialnym wykonać je według własnego schematu. Będzie szybciej, przyjemniej, radośniej, spokojniej.
Najważniejsze, że potrafisz się do tego teraz przyznać - to jest wspaniała wróżba na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńwciąż się czegoś uczę w tym małżeństwie :)
OdpowiedzUsuńA ja dodam do tego wszystkiego, że warto się w ogóle dzielić obowiązkami :) Bo znam pary gdzie faceci nawet palcem nie kiwną, bo uważają, że to nie zajęcie dla nich, albo po prostu honor im nie pozwala. Panowie- ogarnijcie się !! :D
OdpowiedzUsuńtak, tak!
UsuńOj, z pewnością masz rację. U mnie zawsze było tak, że wszystko musiało być zrobione tak, jak ustalili rodzice. Efektem takiego narzucania robienia wszystkiego było to, że nie robiłam nic :D A teraz już omijają mnie tego typu przygotowania, bo świąt nie obchodzę :)
OdpowiedzUsuńNarzucanie często obraca się przeciw nam.
Usuń